Przeklęty dom, od roku o tym myślę i zaczynają mnie domownicy w tym wspierać.. Jakieś fatum po prostu lub kiedyś ktoś przeklął to miejsce lub nas, tylko za co.. w życiu każdej osoby z naszej rodziny dzieje się ciągle coś złego, jedna siostra, sprawy rakowe i problemy ostre z kręgosłupem, druga siostra, problemy kobiece a od kilku lat reumatologiczne problemy, jyz kulka operacji przeszła i ledwo chodzi, teraz wygina jej ręce, trzecia samotnie wychowuje 2 synów i ciągłe problemy z ojcem dzieci, ja.. szkoda gadać.. :( wystarczy, ze opowiem dzisiajszy dzień, bo w to co się dzieje nie wierze po prostu.. ja wczoraj sie źle czułam, rano wstałam chora strasznie, jak siedziałam sama z siostrzeńcem, przyjechał jego ojciec z Hiszpanii z matka i tłumaczem by zabrać dzieci... ludzie pozbawiani wszelkich uczuć i ludzkich zachowań.. zaraz potem siostra, ich mama miała wypadek złamała nos i znalazła sie na izbie przyjęć.. kiedy ja pojechałam do lekarza wieczorem, w tym czasie rozchorował sie Daniel, rota wirus, pogoniło go w obie strony, a jest po operacji nogi :/ zawieźli go na izbę przyjęć, dali leki i zastrzyk i wrócili do domu, ale tylko dlatego, ze na oddziale dziecięcym nie było już miejsca.. jutro ma jechać do wawy lub siedlec do szpitala no przecież to masakra jakaś.. a jutro jego tatuś od siedmiu boleści znów przyjdzie i to zapewne jak w wakacje z policją po dzieci.. no przecież to nie jest normalne, ciągle się dzieje coś takiego.. naprawdę zastanawiam sie nad egzorcystą..