i po swiętach
nudy straszne, siedzę w pracy i zaraz gwoździa przybije.. puusto, cicho, nic sie nie dzieje, zamarło biuro i biurowiec cały, siedze głodna, bo bistro na dole zamkniete jak i firma obok na pietrze.. przymusowy urlop, dobrze zrobili :)
u nas niestety tak nie ma, w poniedzialek, w sylwestra też tu bede gniła.. ale nic strasznego, bo planów nie mam zadnych, propozycji mam kilka, ale.. nie chce mi sie nic. no, może chcialabym spędzić sylwestra we dwoje, jak wczorajszy wieczór........ :)