jednak istnieją..
mikołajki..
dopiero przypomnieli mi o tym w radiu, poczułam się zaskoczona!
rano w autobusie do pracy spotkałam frirnda, powiedział, ze był u niego Mikołaj i pytał o mnie! spytałam się więc co mu powiedział, a powiedział, że byłam grzeczna:) po chwili wyciągnął z plecaka pyszną czekoladę i mi ją wręczył mówiąc, że zostawił mu ją dla mnie.. :) strasznie miło mi się zrobiło
w pracy rano byłam w trzech sklepach, by kupić małe czekoladowe mikołajki dla ludzi, ale nie było nigdzie:( potem musiałam jechać do urzędów, więc zawiózł mnie kolega.. miły kolega mój.. dostalam od niego batonika, na mikołajki, no miło mi się zrobiło bardzo, bo sie nie spodziewałam zupełnie..
razem ze znajomymi robimy akcje zbierania rzeczy dla domów dziecka w okolicy, akcja dziala coraz prężniej, ludzie się zgłaszają z pomysłami z chęcią pomocy, dobrze..
.. jednak dobrzy ludzie są na tym świecie jeszcze.. :)
optymistyczny dzień.