tak zatytułowałam maila do koleżanki z którą mieszkałam prawie rok w jednym małym pokoiku, siedziałyśmy razem w ławce, generalnie 24h na dobę razem..
teraz nic.
było długo nic, miałam pewne wątpliwości co do niej, nigdy się nie rozwiały, moze to i lepiej, ze tak wyszło. z tamtą przeszłością wszyscy zerwali po pewnym czasie..
jednak teraz zapragnęłam sie z nią czymś podzielić. napisałam.
sprzątam, zazwyczaj to sie robi pod koniec choroby jak sie siedzi w domu.
miałam iść pod prysznic, przyszykowałam łóżko, włączyłam ciepły nawiew, przecież wreszcie muszę o siebie zadbać, bo kto to zrobi.
walczę z uzależnieniem od kompa, wiec powrócić chcę do książek, co okrutnie zaniedbałam.. .
poszłam więc po książkę, chciałam Paula C. coś, ale przecież wszystkie pożyczyłam mieszkając w Zamku, pożyczyłam na wiecznie nieoddanie..
wzięłam "szklany klosz", ale odłożyłam, zbyt smutna, wzięłam więc coś lżejszego "ocean w iowa".. przekręcam kartki, ale niespodziewanie cos mi mignęło, wracam sie, zerkam, zdjęcie małego chłopca na trzepaku, wiesz kim jest ten chłopiec? Rafał, nasz kolega z klasy.. od dłuższego czasu próbowałam go odnaleźć, ale bez efektów, nawet nie pamiętam jak ma na nazwisko, a długo po LO utrzymywaliśmy kontakt.. pamiętasz może jego nazwisko?
może odpisze.. :)